Favignana jest przepiękną wyspą na Morzu Śródziemnym. Wyłania się z niego u wybrzeży Trapani, na zachodniej części Sycylii, w towarzystwie dwóch innych wysp – Levanzo i Marettimo. Razem tworzą Archipelag Egady. Każda z wysp jest jednak inna, każda cudna na swój sposób. Jednemu serce kradnie Marettimo, innemu Levanzo. Moje serce skradła Favignana…
W tym wpisie:
- 1 FAVIGNANA – OD KOZY PRZEZ SUSZARKĘ PO MOTYLA
- 2 GDZIE ZNAJDUJE SIĘ FAVIGNANA
- 3 CO MA W SOBIE SPECJALNEGO TA FAVIGNANA
- 4 KILKA PRAKTYCZNYCH INFORMACJI O WYSPIE FAVIGNANA
- 5 NAJPIĘKNIEJSZE PLAŻE NA ZACHODNIEJ SYCYLII
- 6 WZGÓRZE ŚWIĘTEJ KATARZYNY (MONTE SANTA CATERINA)
- 7 SPACER PO MIASTECZKU FAVIGANA
- 8 JAK SIĘ DOSTAĆ NA WYSPĘ FAVIGNANA
- 9 JAK ZWIEDZAĆ WYSPĘ FAVIGNANA
- 10 ZAKUPY
- 11 GDZIE ZJEŚĆ NA WYSPIE FAVIGNANA – TYLKO SPRAWDZONE MIEJSCA
- 12 FAVIGNANA – GDZIE SPAĆ – TYLKO SPRAWDZONE NOCLEGI
- 13 CO SIĘ PRZYDA NA WYCIECZCE PO WYSPIE FAVIGNANA
- 14 ODPOWIEDZI NA CZĘSTE PYTANIA
- 14.1 CZY NA FAVIGNANE JEST BANKOMAT?
- 14.2 CZY NA WYSPIE FAVIGNANA MOŻNA PŁACIĆ KARTĄ KREDYTOWĄ?
- 14.3 CZY NA FAVIGNANIE JEST APTEKA?
- 14.4 CZY NA FAVIGNANĘ MOŻNA ZABRAĆ PSA?
- 14.5 CZY SĄ NOCNE WODOLOTY LUB PROMY NA WYSPY EGADZKIE?
- 14.6 CZY NA WYSPIE FAVIGNANA SĄ AUTOBUSY MIEJSKIE?
- 14.7 CZY NA WYSPIE FAVIGNANA MOŻNA KUPIĆ PAMIĄTKI?
- 14.8 JAKIE SĄ NUMERY ALARMOWE NA WYSPIE FAVIGNANA?
- 14.9 CZY NA WYSPIE FAVIGNANA JEST POGOTOWIE RATUNKOWE LUB SZPITAL?
- 14.10 JAKIE SĄ TEMPERATURY NA WYSPIE FAVIGNANA?
- 15 PODSUMOWANIE
FAVIGNANA – OD KOZY PRZEZ SUSZARKĘ PO MOTYLA
KOZA
Nazwa Archipelagu Egady, w skład którego wchodzi Favignana, pochodzi prawdopodobnie od łacińskiego słowa Aegusa lub greckiego Aigousa. Egusa było też antyczną nawą wyspy. Znaczy to tyle, co „ta, która ma kozy”. Ciekawe ile tych kóz (czy kozic) żyło kiedyś na wyspie. W dzisiejszych czasach wcale ich nie ma (w przeciwieństwie do Marettimo). A jeśli już to tylko te udomowione, ukryte gdzieś za płotami. Lub te długonogie, które hasają dziko po wyspie w krótkich spodenkach czy sukienkach mini 😉
W literaturze można spotkać jeszcze kilka innych nazw, pod którymi była niegdyś znana Favignana: Aponiana, Katria, Gilia. Arabowie znali ją jako Djazirat ‘ar Rahib, czyli „wyspa mnicha„. Podobno w zamku Św. Katarzyny, który do dziś góruje nad wyspą, żył sobie kiedyś bowiem jakiś mnich.
SUSZARKA DO WŁOSÓW
Sycylijczycy nazywają wyspę FAUGNANA. To imię pochodzi od słowa Favonio, czyli ciepłego wiatru zwanego po polsku fenem (w Tatrach halnym). Po niemiecku to po prostu Föhn, czyli „suszarka do włosów„. Jest to bardzo trafna nazwa dla wiatru, który jest tak ciepły, że w mig suszy pranie i sprawia, że tuż po wyjściu z wody jesteśmy od razu tak susi, iż wydaje się nam, jak byśmy w niej wcale nie byli. Ale na taki wiatr trzeba trafić. Favignana leży bowiem w miejscu, gdzie wiatry zmieniają się nawet kilka razy dziennie.
MOTYL MORSKI
Są dziś również osoby, które nazywają wyspę MOTYLEM MORSKIM. Cóż za romantyczna nazwa!!! Jej inicjatorem był prawdopodobnie malarz Salvatore Fiume. Mnie się jego wyobraźnia bardzo podoba.
Wielu się zastanawia, co Favignana ma do czynienia z motylem. Ale tak Kochani, ma i to ile!!! Nie można tego zrozumieć, dopóki nie wzniesie się człowiek ponad wyspą. Lądowanie na lotnisku w Trapani Birgi ma do siebie również tyle dobrego, że prawie zawsze przelatuje się nad Favignaną. I wtedy naszym oczom ukazuje się ON – motyl, który siedzi sobie na morzu. Kto widział, ten wie. Wyspa jest bowiem zbudowana w sposób dość specyficzny. Na jej środku wznosi się małe pasmo górskie, a po jej obu stronach nizinne połacie. Góry są więc odwłokiem motyla, a niziny jego skrzydłami.
Ja kiedyś sobie jeszcze zamieszkam na jej wschodnim skrzydle. Wtedy na pytanie „Gdzie mieszkasz?” będę mogła odpowiadać: „Na morskim motylu”. Jakie to fajne.
Fot. Od motyla przez różnej maści kozy po suszarkę – konkludując wychodzi chyba jednak na to, że wygrywa motyl!∗
GDZIE ZNAJDUJE SIĘ FAVIGNANA
Wyspa FAVIGNANA należy do grupy archipelagu wysp zwanych WYSPAMI EGADZKIMI lub EGADY (po włosku Isole Egadi lub po prostu Egadi).
Wyspy Egadzkie leżą na terenie basenu Morza Śródziemnego – między Morzem Tyrreńskim a Cieśniną Sycylijską. Są one oddalone ok. 7 km od wybrzeży Trapani i Marsali.
Największą z Wysp Egadzkich jest właśnie FAVIGNANA. Jej powierzchnia wynosi 19 km², a długość wybrzeża 33 km.
CO MA W SOBIE SPECJALNEGO TA FAVIGNANA
Favignana jest miejscem magicznym. Nie jestem niewątpliwie pierwszą osobą, która zakochała się w niej na zabój. Decydując się na jej zwiedzenie ryzykujesz, że będziesz chciał/a tu wrócić po raz drugi, trzeci, setny…lub zostać już na zawsze!
O zamieszkaniu na Favignanie marzę, odkąd zobaczyłam ją po raz pierwszy. Było to 12 lat temu. Wtedy nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Wszystko zaplanował mój mąż i moja szwagierka. Kupili bilety i powiedzieli:
Jutro płyniemy na Favignanę.” – „Ok! Zwał jak zwał, płyniemy!” – odpowiedziałam.
Rano obudziłam się ze straszną migreną. Czułam się naprawdę źle. Już myślałam, że będę musiała zrezygnować z wycieczki. Ale ich opowiadania o wyspie były tak entuzjastyczne, że koniecznie chciałam tam popłynąć. Co istotne, szwagierka – pielęgniarka – zaaplikowała mi dwa zastrzyki i pojechaliśmy. Na wodolocie było mi niewesoło. Kto cierpi na migrenę, ten wie, o czym mówię. Po wyjściu na świeże powietrze było mi lepiej. Przyczyniły się też do tego prawdopodobnie widoki, które rozpościerały się przed moimi oczami już w porcie.
UZDRAWIAJĄCE WIDOKI
Człowiek wysiada sobie z wodolotu czy promu i widzi błękitną zatokę z małymi niebieskimi, białymi i czerwonymi łódkami, rybaków naprawiających swoje sieci i sprzedających świeże ryby i górę ukoronowaną zamkiem, która wyrasta z tego malowniczego portu rybackiego. Błękitne morze jest odcięte od góry w kolorze cappuccino pasmem białych domów z niebieskimi okiennicami. I jak tu nie poczuć się lepiej!!!
Po wyjściu z portu poszliśmy do miasteczka i wypożyczyliśmy rowery (wszystko o wypożyczeniu rowerów przeczytasz poniżej). Przed startem wypiliśmy jeszcze kawkę i zjedliśmy rogaliki, z których wyływał przepyszny krem pistacjowy.
Było mi coraz lepiej.
Ale dopiero, kiedy wsiedliśmy na rowery, kiedy poczułam we włosach i na skórze gorący wiatr favonio doznałam jakiegoś olśnienia! Ból głowy znikł! Jak ręką odjął! Moje emocje skupiły się na czymś innym: na kolorach i zapachach tak intensywnych, że nie sposób przejść obok nich obojętnie.
Niebo było intensywnie błękitne – Włosi by powiedzieli, że miało kolor azzurro. Białe domy na jego tle raziły aż w oczy. Były one doskonałym tłem do niebieskich okiennic, intensywnie różowych krzewów bugenwilli i czerwonej ziemi.
Jechaliśmy tak sobie przez wyspę. Naszym celem była zatoka Cala Rossa. Wszystko było takie piękne. Drogi puste, bez aut. I do tego to uczucie wolności! A poźniej ujrzałam do tego wszystkiego jeszcze morze – morze o tysiącach odcieni niebieskiego. No i przepadłam!!! Zakochałam się po same uszy!!! Miłość od pierwszego wejrzenia! (Ja w nią wierzę, bo zakochałam się tak w życiu kilka razy.)
KILKA PRAKTYCZNYCH INFORMACJI O WYSPIE FAVIGNANA
ILE DNI POTRZEBA NA ZWIEDZENIE WYSPY FAVIGNANA
Favignana jest małą wyspą, w związku z czym wystarczą dwa dni, aby zobaczyć ją ze spokojem w całości.
Na skuterze lub elektrycznym rowerze i bez delektowania się chwilą wystarczy nawet jeden dzień.
Wyspę powinno się jednak objechać dookoła, ponieważ dopiero wtedy można zrozumieć jej magię i moc. Z każdej strony jest ona inna.
MIASTECZKO
Tuż przy porcie znajduje się jedyne miasteczko na wyspie. Liczy sobie ono obecnie około 3300 mieszkańców. Zimą jest ich mniej, bo większość z nich ma również mieszkania w Trapani. Starsze dzieci chodzą tam do szkoły, bo na Favignanie jest tylko przedszkole i szkoła podstawowa (scuola materna, scuola elementare i scuola media). Jest też wiele osób, które pracują na lądzie. Dlatego, aby nie ryzykować, nocują one w Trapani. Szczególnie w okresie zimowym, kiedy jest sporo sztormów i czasem wodoloty nie jeżdżą przez kilka dni. Wyspa jest wtedy praktycznie odcięta od świata.
Latem wyspa zapełnia się nie tylko turystami z każdego zakątku świata, ale i też miejscowymi, którzy mają na Favignanie letnie domki i przeprowadzają się tam na całe wakacje.
Miasteczko słada się z portu, dwóch placów, jednej głównej ulicy i całego labiryntu bocznych uliczek. Zgubić się tam raczej nie można. Niby takie małe, ale za każdym rogiem kryje w sobie coś pięknego.
Widok na cały port na wyspie Favignana
Pierwszy plac, który spotykamy na wyspie Favignana po wyjściu z portu – Piazza Europa
Drugi plac na wyspie Favignana – Piazza Matrice – czyli plac z głównym kościołem
PLAŻE
Najbardziej popularną stroną wyspy jest niewątpliwie jej wschodnie skrzydło. Dlatego to właśnie tam udaje się większość turystów. Tam znajdują się bowiem najpiękniejsze plaże nie tylko samej Favignany, ale i też całej zachodniej Sycylii. Ja bym się nawet pokusiła o stwierdzenie, że są to jedne z najpiękniejszych plaż na świecie… A trochę ich już do tej pory widziałam…
Morze ma tu kolor błękitny, miętowy, turkusowy, lazurowy… Tylko gdzie niegdzie jest ono poplamione modrakiem czy granatem.
Woda jest tak czysta, że ma się wrażenie, iż na Favignanie są latające łódki. Tak, tak! Wyspa jest bardzo baśniowa: motyle, długonogie kozice, latające łódki… Kiedy jest piękny, słoneczny dzień i słońce odbija się w wodzie o śnieżnobiałym dnie, wydaje się, że łódki są zawieszone poprostu w powietrzu.
Do najpiękniejszych zatok na wschodniej części wyspy należą zdecydowanie CALA ROSSA, CALA AZZURRA i BUE MARINO.
Zachodnie skrzydło Motyla jest bez wątpienia mniej turystyczne. Nic w tym dziwnego. Morze ma tam całkowicie inny kolor. Jest ono modrakowe, granatowe, kobaltowe, szafirowe, ale nie błękitne. A to właśnie lazury przyciągają spragnionych morza turystów. Nie znaczy to jednak, że nie warto tam jechać. Kąpiel po tej stronie jest co prawda mniej atrakcyja, bo wybrzeże jest pokryte prawie w całości ostrymi skałami, ale widoki są super. I do tego są jaskinie, widok na Marettimo, zachody słońca, cisza, spokój, puste plaże…
Cala Rossa – dla mnie plaża nr 1 na Zachodniej Sycylii
Cala Azzurra – dla mnie nr 3 w osobistym rankingu plaż na Zachodniej Sycylii
Bue Marino – przepiękna zatoka na wschodnim skrzydle morskiego motyla
NAJPIĘKNIEJSZE PLAŻE NA ZACHODNIEJ SYCYLII
WSCHODNIA CZĘŚĆ WYSPY CZYLI LAZURY
Jeśli masz do dyspozycji tylko jeden dzień, nie zastanawiaj się i jedź zobacz tylko najpiękniejsze zatoki. W tym wypadku polecam Ci szlak wschodni. Tam:
- nacieszysz oczy błękitami, lazurami i turkusami
- zobaczysz latające łódki
- wykąpiesz się w krystalicznie czystej wodzie
- zrobisz wspaniałe fotki na INSTA czy inne social media
Możesz skorzystać z mojego szlaku po obu częściach wyspy i objechać wszystkie zatoki (w kolejności od strony miasteczka) lub wybrać tylko te NAJ.
Na wyspie Favignana znajdują się aż 2 z 10 najpiękniejszych plaż w Trapani i w okolicach. KLIK
Moje 3 MUST SEE na Favignane to:
- CALA ROSSA
- CALA AZZURRA
- BUE MARINO
No to co??? Wskakuj na rower lub skuter i jazda!!! Jedziemy razem na podbój wyspy!!!
Naszą wycieczkę zaczynamy tuż przy porcie – na LUNGOMARE DUILIO. Pojedziemy wzdłuż całego wybrzeża i poznamy kolejno wszystkie zatoki.
CALA GRAZIOSA
Pierwszą zatoką, którą możemy podziwiać z promenady nadmorskiej jest CALA GRAZIOSA. Znajduje się ona niedaleko od portu, dokładnie naprzeciwko Trapani. Jest stąd dlatego doskonały widok na Erice.
Woda jest tu dość płytka, dopiero po jakimś czasie staje się głęboka. Wszystko zależy jednak od dnia, a głównie od wiatru. Co istotne, do kąpieli potrzebne będą buty – wszędzie są skały.
Cala Graziosa z widokiem na Trapani i Erice
CALA SAN NICOLA
Jadąc dalej kierujemy się na SAN NICOLA. Są oznaczenia, więc nie powinno być problemu. Po drodze mijamy piękne domki z kolorową śródziemnomorską roślinnością, wybrzeże, na którym zauważyć można od razu efekty wydobycia tufu, aż w końcu dojeżdzamy do cmentarza. Znajduje się on praktycznie przy samej zatoce SAN NICOLA.
Tu jest zarówno plaża kamienista, jak i kawałek plaży piaszczystej. Godny uwagi jest fakt, iż można tu też wypożyczyć leżaki i parasole słoneczne oraz kajaki, łódki czy sprzęt do nukrowania lub windsurfingu. Jest też bar, gdzie można coś zjeść lub wypić.
W tej zatoce od zawsze zostawiano małe łódki rybackie. Był to pierwszy port na wyspie już za czasów punickich. Cumowały tu też niegdyś łodzie – LE VARCAZZE – służące do połowu tuńczyków.
Przy zatoce jest też mała grota, w której widoczne są graffiti z epoki paleotitu i neolitu. Wtajemniczeni mogą się tu też wykąpać w gorących źródłach. Jeśli spytasz miejscowych, prawdopodobnie zdradzą Ci gdzie.
SCALO CAVALLO
Po drodze do kolejnej zatoki mijamy przepiękne wyspiarskie wille z rajskimi ogrodami. Warto do nich zajrzeć ukradkiem. Widoki są wspaniałe: białe domy, niebieskie okiennice, zielone palmy i kaktusy, kolorowe kwiaty na tle błękitnego morza – wszystko jak z obrazu.
SCALO CAVALLO jest otoczona sporym placem i tarasem widokowym. W lecie dojście do morza jest łatwiejsze, gdyż skały są suche, a poziom wody niższy. No chyba, że właśnie jest jakiś niekorzystny wiatr, który nie pozwala na wejscie do morza, gdyż fale i prądy są zbyt mocne. Zdarzyć się to może wszędzie na wyspie, ale dobre jest to, że kiedy np. tu jest wzburzone morze, można się spokojnie kąpać np. w Lido Burrone (przedostatnia zatoka na naszej wschodniej trasie, w związku z czym przeczytasz o niej poniżej) i na odwrót. Reasumując, na Favignane zawsze znajdzie się jakieś spokojne miejsce do kąpieli.
Zatoka Scalo Cavallo otoczona jest pozostałościami po kopalniach tufu. Można do nich oczywiście spokojnie dojść. Trzeba jednak uważać, bo skały są dość wrażliwe i łatwo się sypią. Wejście znajduje się naprzeciwko zatoki, pod skalnym łukiem powstałym właśnie na wskutek wydobycia tufu. Najfajniej jest w kamieniołomie po lewej stronie. Na końcu korytarza są z niego świetne widoki na morze.
Są tu też fajne miejsca, z których można sobie wskoczyć do morza. W takich sytuacjach najlepiej jednak zachować wyjątkową ostrożność i sprawdzić głębokość wody i dno. Ja bym „polecała” na takie szaleństwa miejsca pewne, gdzie do wody skaczą nawet dzieci.
CALA ROSSA
Z zatoki SCALA CAVALLO jest już całkiem niedaleko do najpiękniejszej moim skromnym zdaniem plaży na całej Sycylii – CALA ROSSA. Ale okazuje się, że moje zdanie nie jest takie odosobnione.
TRIPADVISOR okrzyknął ją w tym roku (2019) nawet drugą najpiękniejszą plażą w całej Italii!!! Na pierwszym miejscu znalazła się plaża Spiaggia dei Cognigli na Lampedusie, czyli kolejnej sycylijskiej wyspie. Nie wierzysz? Zobacz sam!!!
Przed wjazdem do zatoki przygotuj się na nieziemskie widoki. To, co widziałeś/aś do tej pory to nic!!!
Tuż przed zatoką CALA ROSSA możesz podziwiać ogromne kamieniołomy tufu. Są to istne labirynty! Można do nich oczywiście wejść przy zachowaniu maksymalnej ostrożności!!!
I uwaga!!! Wjeżdżamy!!! Po naszej lewej stronie znajduje się w dole kilkaset metrów lazurowego morza z latającymi łódkami. Bo już Ci przecież wspomniałam, że tu łódki szybują, nie pływają!!! 🙂 Woda jest krystalicznie czysta, a dno bielutkie, w związku z czym odbija ono doskonale promienie słoneczne. Fakt ten niewątpliwie sprawia, iż woda jest zawsze turkusowa.
SKĄD TA MYLNA NAZWA
Kiedy już staniemy nad zatoką, na myśl nasuwa się od razu pytanie: dlaczego miejsce to zostało nazywane CALA ROSSA czyli CZERWONA ZATOKA??? W jej otoczeniu nie ma ani śladu po kolorze czerwonym! Ani woda nie jest czerwona, ani dno, ani otaczające zatokę ściany z tufu…
Okazuje się, że wszystko ma związek z historią. Na wodach u wybrzeży Favignany rozgrywały się niedgyś – w czasach Wojen Punickich – krwawe bitwy. Szczególnie dużo krwi polało się w bitwie w 241 r.p.n.e., kiedy to Rzymianie odnieśli zwycięstwo nad Kartagińczykami. Było jej tak dużo, że woda w morzu dookoła wyspy, a w szczególności na wysokości tejże zatoki, przybrała kolor czerwony.
I kto by pomyślał, że jedna z najpiękniejszych plaż w Italii i na świecie ma tak smutną historię.
Dziś zatoka cieszy swym pięknem oczy odwiedzających ją turystów i słyszy ciągłe achy i ochy, które płyną w jej stronę z zachwytu.
KĄPIEL NA CALA ROSSA
Tu zostawiamy nasz rower czy skuter. I choć w tym momencie Twoje myśli skupiają się na czymś innym – chcesz z pewnością jak najszybciej dać nurka w tych błękitnych wodach – pamiętaj lepiej o zabezpieczeniu swojego pojazdu 🙂 I przede wszystkim zapamiętaj, gdzie go zostawiasz. Może się bowiem okazać, że w czasie naszych kąpieli uzbierało się nagle całe mnóstwo rowerów o tym samym wyglądzie i będzie szukanie. Mały typ – wypożyczone pojazdy są z reguły numerowane. Wystarczy w związku z tym zapamiętać nazwę wypożyczalni i numer.
A teraz już możesz biec w stronę morza, które Cię przywołuje i przyciąga wszystkimi dostępnymi środkami.
Do morza prowadzą dwa zejścia: jedno z nich – to łagodniejsze i łatwiejsze znajduje się po lewej stronie zatoki i jest od razu widoczne, drugie natomiast ukryte jest po prawej stronie Cala Rossa, między pionowymi ścianami z tufu.
Po zejściu w dół każdy znajdzie dla siebie miejsce. Zatoka jest duża, więc nie powinno być z tym problemu nawet w pełni sezonu. Plaża CALA ROSSA jest kamienista, a właściwie skalna. W związku z tym wejście do wody nie zawsze jest łatwe. Skały są często śliskie. Szczególną uwagę należy zachować, kiedy morze jest wzburzone. Prądy wyrzucają wtedy na przybrzeżne skały, co może być niebezpieczne.
Do kąpieli w CALA ROSSA przydadzą się bez wątpienia buty do kąpieli. Bez nich bolą stopy, bo skały mają chropowatą strukturę – trochę jak pumeks – i można je sobie nieźle pokaleczyć.
Woda w CALA ROSSA jest od razu głęboka. Tylko w bardzo korzystnych warunkach jest jeden jej fragment – z lewej strony, gdzie woda jest bardziej płytka. Tutaj przyda się też oczywiście maska do snorkelingu. Można tu bowiem poobserwować koralowce, jeżowce, gwiazdy morskie, skorupiaki, kolorowe rybki, a przy odrobinie szczęścia nawet żółwie morskie.
PRZYKRE NIESPODZIANKI
Czasem może być tak, iż zajeżdżamy do zatoki i choć widzimy przed nami przepiękną turkusową taflę spokojnego morza, w wodzie nie ma dosłownie nikogo. To musi być naprawdę pechowy dzień. Ale niestety zdarza się, że w zatoce królują niekiedy meduzy. Skutecznie odstraszają one spragnionych kąpieli turystów. Jest ich w niektórych dniach tak wiele, że niewątpliwie nie warto ryzykować, bo nie wyjdzie się z wody bez uszczerbku. A oparzenia meduzy potrafią być bardzo bolesne! W najgorszych przypadkach, jeśli ktoś jest np. uczulony na ich jad, może się to skończyć wizytą na pogotowiu.
Jeśli już Ci się zdarzy, że poparzyła Cię meduza, a nie masz przy sobie specjalnego środka, możesz użyć… WŁASNEGO MOCZU. Jest on ciepły i zawiera amoniak, co złagodzi prawdopodobnie skutki oparzenia. Nie dotykaj poparzonego miejsca ręką, gdyż rozniesiesz w ten sposób jad, nie polewaj go też słodką wodą. Poparzone miejsce można też potrzeć kartą kredytową, aby usunąć jad, a następnie opłukać je wodą morską. Pomóc też może plasterek pomidora.
Przy zatoce CALA ROSSA prawie zawsze można znaleźć jakieś zacienione miejsce. Jeśli chce się tam spędzić cały dzień, może to być bardzo dobry pomysł. Po kilku godzinach w sycylijskim słońcu można się bowiem spalić na wiórek.
Warto jest tu pochodzić po byłych kamieniołomach, popatrzeć, jak to wygląda.
Na zakończenie dodam jeszcze, iż przy zatoce CALA ROSSA są dwa bary – jeden na skrzyżowaniu tuż przed zatoką, drugi z dziwnym typem i głośną muzyką przy samej zatoce.
GALERIA ZDJĘĆ Z CALA ROSSA
Odświeżająca granita i napoje w drodze do zatoki Cala Rossa
Byłe kopalnie tufu przy Cala Rossa
Dojeżdżamy! Emocje rosną!
Juhu!!! Jestem w raju!!!
Czy ta zatoka ma coś wspólnego z czerwienią?
Krystalicznie czysta woda przyciąga jak magnes.
I’m queen of the world!!!
Tu bez wątpienia warto zabrać maskę i płetwy do snorkelingu. I koniecznie buty do pływania!
Takim wycieczkowcem można popłynąć na Wyspę Favignana z Trapani. Wszystkie info znajdziesz poniżej.
Woda nawet na głębokości kilkudziesięciu metrów jest przejrzysta jak dno szklanki.
Pierwsze, łagodniejsze zejście do zatoki Cala Rossa.
Drugie, trudniejsze zejście do zatoki Cala Rossa.
W byłej kopalni tufu.
Idziemy pływać!!! Zasłużony relax…
Głośny bar u muzycznego szaleńca nad samą zatoką Cala Rossa.
Ostatnie spojrzenie na rajską plażę i Erice i jedziemy dalej…
BUE MARINO
Jeśli będziesz mieć w ogóle ochotę, aby opuścić ten mały raj na ziemi zwany Cala Rossa, choć – zabiorę Cię do kolejnej zatoki. Obiecuję, że będzie prawie tak samo pięknie.
Z CALA ROSSA do zatoki BUE MARINO prowadzą dwie drogi: jedna nad samym morzem, druga trochę dalej. Jeśli masz ochotę na nieziemskie widoki i jesteś gotowy/a na prowadzenie roweru lub na szaloną jazdę po wyboistej drodze, wybierz pierwszą. Nie pożałujesz!
Jeśli wolisz spokojnie pedałować, wybierz zdecydowanie drugą opcję.
Po dotarciu do BUE MARINO rozpościera się przed naszymi oczami kolejna niebieska przestrzeń. Woda jest tu jednak łaciata – jak krowa w granatowo-turkusowe plamy. Po tej stronie wyspy dojście do morza jest bardzo trudne, w związku z tym, iż ściany są bardzo strome. Zatoka BUE MARINO znajduje się również kilkadziesiąt metrów w dole, ale nie jest ona aż tak duża jak poprzednia.
Zejście do morza jest podobne do tego z prawej strony w CALA ROSSA – schodzi się po schodkach, które prowadziły niegdyś do byłego kamieniołomu. Znajduje się on tuż przy wejściu do zatoki, po jego lewej stronie. Warto tam trochę pospacerować. Wygląda to naprawdę fajnie. Można się tam też ukryć przed promieniami prażącego, sycylijskiego słońca.
W zatoce BUE MARINO czeka nas od razu kąpiel w bardzo głębokiej wodzie. Jest to też niewątpliwie najlepsze miejsce na wyspie na skoki do morza. Jest kilka wysokich punktów, które dostarczają śmiałkom wiele emocji. Od razu będziesz wiedzieć gdzie – wciąż jest ktoś, kto zabawia się w ten sposób. Wystarczy zejść w dół i spojrzeć na lewo.
Tutaj można się obejść bez butów, ze względu na to, iż powierzchnia skał jest bardzo gładka, a do wody można wskoczyć i nie trzeba chodzić po ostrych kamieniach. Ale ja i tak mimo wszystko zawsze używam butów.
Po prawej stronie zatoki jest też mała jaskinia. Znajdziesz ją przy odrobinie szczęścia i zacięcia.
SŁÓW KILKA O FOKACH NA WYSPIE FAVIGNANA
Nazwa zatoki jest związana z foką „mniszka śródziemnomorska” czyli po włosku foca monaca. W dalekiej przeszłości zamieszkiwały one jaskinie na Wyspach Egadzkich. Jedną z ich ulubionych zatok była właśnie zatoka nazwana na ich cześć BUE MARINO.
Nie wiadomo natomiast do końca dlaczego foki te były niegdyś nazywane „morskimi wołami”. I to w wielu różnych językach. Coś w tym musi być. Być może ze względu na ich wymiary? Ja jestem prawie pewna, że to ze względu na fakt, iż zatoka jest taka łaciata ;).
Dziś mnieszka śródziemnomorska to gatunek zagrożony wyginięciem i na terenie całego Morza Śródziemnego żyje ich zaledwie kilkaset. Od kilku lat zanotowano ich ponowną obecność na wyspie Marettimo (jak już wiesz, trzeciej wyspie, obok Levanzo i Favignana, wchodzącej w skład Wysp Egadzkich). Jest to niewątpliwie bardzo dobry znak, który potwierdza dobrą jakość wód. Ale nic w tym dziwnego. Od wielu lat Wyspy Egadzkie należą bowiem do największego rezerwatu morskiego w Europie. Widać, że walka o ochronę środowiska w tym rejonie zaczyna przynosić skutki.
W BUE MARINO jest również prawie zawsze mały bar w kształcie cytryny czy pomarańczy. Można w nim kupić kanapkę, czy jakiś chłodny napój.
GALERIA ZDJĘĆ Z BUE MARINO
Jedziemy dalej! Oczywiście wyboistą drogą nad brzegiem morza.
Tu można kupić orzeźwiające napoje i granitę.
Przedstawiam Wam kolejną rajską zatokę na wyspie Favignana – Bue Marino.
Hop!!! Skoczkowie poczują się tu jak w raju.
Zejście do zatoki Bue Marino.
Byłe kamieniołomy tufu w zatoce Bue marino są ogromne! Zobacz je koniecznie!
Ukryta jaskinia tylko dla wtajemniczonych.
Czyżby foki wróciły do zatoki?
I cała seria latających łódek…
CALA AZZURRA
Po zanurkowaniu w turkusowych otchłaniach BUE MARINO pora wybrać się na drugą plażę z mojego rankingu najpiękniejszych plaż w Trapani i okolicach – CALA AZZURRA.
Tu również możesz wybrać dwie opcje dojazdu – jedną nad brzegiem morza, z koniecznością prowadzenia roweru, drugą trochę naokoło, ale normalną ścieżką.
Ja bez wątpienia zawsze wybieram tą nierówną, z przygodami i wspaniałymi widokami.
Po około 20 minutach (jak dobrze pójdzie i nie stracisz tak jak ja godziny na robienie zdjęć) dochodzi się wreszcie do latarni morskiej i asfaltowej drogi, która prowadzi do zatoki CALA AZZURRA. I tu od razu wiadomo skąd ta nazwa BŁEKITNA ZATOKA. Woda jest niebieska, błękitna, turkusowa, lazurowa – nazwij ją jak chcesz, jest po prostu bajkowa. Taka, jaka powinna być plaża z wymarzonych wakacji nad morzem.
No i tu dobra wiadomość: wreszcie jakaś piaszczysta plaża!!! I to z jakim piaskiem! Jest on bielutki, miałki, przyjemny dla stóp.
Jeśli chcesz spędzić tu cały dzień, przyjedź koniecznie z samego rana!!!! Znajdziesz wtedy bez wątpienia fajne miejsce blisko morza. Jeśli przyjedziesz po południu, z miejscem będzie gorzej.
Tu niepotrzebne będą buty do kąpieli. Dno jest całe piaszczyste, a woda długo płytka. Jest to zapewne ważne, jeśli podróżujesz z dziećmi. CALA AZZURRA jest IDEALNM MIEJSCEM DLA DZIECI.
Muszę przyznać, że w ubiegłych latach plaża stała się trochę mniejsza. Pojawił się tu również, podobnie jak w innych miejscach, problem z algami. Czasem widać je na piasku, na skałach i w wodzie. Wszystko zależy jednak od prądów wodnych w danym okresie.
Na zakończenie dobra wiadomość dla głodomorów – przy CALA AZZURRA jest spory kiosk z lodami, kanapkami i napojami. Godny uwagi jest też fakt, iż jest tu również przystanek autobusowy.
GALERIA ZDJĘĆ Z CALA AZZURRA
W drodze do Cala Azzurra.
Jesteśmy przy zatoce Cala Azzurra, która znalazła się na trzecim miejscu mojego osobistego rankingu plaż na Zachodniej Sycylii. I co Ty na to?
Plaża piaszczysta.
Rowery zostają na górze, a my schodzimy do plaży Cala Azurra.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspięła się na jakieś „wyżki”.
CALA TRONO
Droga z CALA AZZURRA porośniętą jest z obu stron kolorowymi krzewami azalii. Roztacza się też z niej wspaniały widok na Marsalę.
Tam, gdzie wydaje się, iż droga dobiega końca, naszym oczom ukazuje się ogromny ośrodek turystyczny położony nad samym brzegiem morza. W zeszłym roku został on jednak zamknięty, gdyż firma Valtur, do której należał ośrodek, zbankrutowała. Ciekawe, co stanie się teraz z tym betonowym gigantem…
Mijamy zakręt i jedziemy w stronę kolejnej piaszczystej plaży na wyspie Favignana – Lido Burrone.
Przedtem przejeżdżamy jednak jeszcze koło przepięknej, małej zatoczki zwanej CALA TRONO. Jest tu klimatyczny bar, przystanek autobusowy i mało ludzi lub nawet nikogo. Cała plaża może być tylko Twoja.
Choć jest ona skalista, wejście do morza jest dobre. Polecam oczywiście buty do kąpieli! Zatoczka przypomina tron wyryty w skałach, stąd z pewnością jej nazwa. Możesz tam siąść i królować!
Ta pomarańczowa tabliczka to oznaczenie przystanku autobusowego na wyspie Favignana.
LIDO BURRONE
LIDO BURRONE to najlepsza plaża piaszczysta na całej Favignanie: duża, bielutka, z krystalicznie czystą wodą. Jest tu kilka barów i wypożyczalni sprzętu. Można w związku z tym wpożyczyć leżak i parasol, a nawet sprzęt wodny.
Koszt leżaka i parasola – 6€/ sztukę (cena na chwilę obecną – lato 2019 rok).
Jest to zdecydowanie miejsce idealne dla rodzin z dziećmi. Woda jest długo płytka, a dno piaszczyste i przyjemne dla stóp, w związku z czym nieptrzebne są tu buty do kąpieli. Poza tym plaża znajduje się blisko centrum i można do niej dojechać również autobusem.
W Lido Burrone można spędzić naprawdę cały dzień – od śniadania do kolacji. Znam osoby, które spędzają tu cały urlop, bo mogą się po prostu zrelaksować i wypocząć. Jest to z pewnością dobra opcja dla ludzi wygodnych, kochających leżaki, urlop na plaży z koktailem czy chłodnym piwkiem w ręku.
CALA MONACI I CALAMONI
Ostatnią plażą na trasie naszej wycieczki po wschodnim skrzydle morskiego motyla jest CALA MONACI zwana też CALAMONI. Jest to wspaniała plaża dla całych rodzin! Również tu woda jest długo płytka, ale nie ma możliwości wypożyczenia leżaków.
Są za to maleńkie zatoczki z bielutkim piaskiem i turkusową wodą. Można się w nich zaszyć i mieć je całe tylko dla siebie. Taki mały luksus dla zakochanych lub pragnących samotności par.
W małych, naturalnych basenach mogą się kąpać nawet małe bobasy, bo woda sięga w nich często zaledwie do kostek i jest super ciepła. Można się tu obyć bez butów do kąpieli.
ZACHODNIA CZĘŚĆ WYSPY CZYLI GRANATY
Jeśli masz do dyspozycji tylko jeden dzień, nie zastanawiaj się i jedź zobacz tylko najpiękniejsze zatoki. Polecam Ci szlak wschodni. Tam:
- nacieszych oczy błękitami, lazurami i turkusami
- zobaczysz latające łódki
- wykąpiesz się w krystalicznie czystej wodzie
- zrobisz wspaniałe fotki na INSTA czy inne social media
Jeśli masz do dyspozycji więcej czasu, pojedź koniecznie na zachodnią część i odpocznij od tłumów. Ta część Morskiego Motyla jest dobra dla koneserów. Tu spotkasz zdecydowanie mniej ludzi i zobaczysz zupełnie inne morze (choć jest ono wciąż to samo) niż na wschodnim skrzydle.
Morze ma tu kolor oceanu, a plaże – z wyjątkiem niektórych – są puste i dzikie. Tu fajnie jest pooglądać sobie piękne wille z zielonymi zadbanymi trawnikami, kolorowe tabliczki na bramach, zaszyć się gdzieś na uboczu i poczuć wyspę.
Możesz zajrzeć do jaskini, nacieszyć oczy widokiem na Marettimo i wypić aperitif z widokiem na zachód słońca. Na niektórych plażach są bowiem urocze kioski. Albo jeśli wolisz, możesz też zapakować w plecak butelkę dobrego, sycylijskiego wina i wypić ją gdzieś w zacisznym miejscu, obserwując słońce wpadające do morza.
PUNTA LUNGA
Tuż po wyjechaniu z miasteczka dojeżdżamy na pierwszą plażę po zachodniej stronie wyspy. Leży ona na długim cyplu i jest trochę kamienista, trochę piaszczysta. Zatoczka jest mała, otoczona skałami. Ze względu na to, iż jest tam mały bar Kiosko Marasolo, można też wynająć leżaki, zjeść coś pysznego czy wypić kieliszek chłodnego Aperol Spritz.
Może to być również dobra alternatywa na zakończenie wycieczki po wzspie.
Z Punta Lunga jedziemy dalej w stronę tunelu. To on dzieli tak naprawdę obie części Favignany. Znajduje się on dokładnie pod odwłokiem Morskiego Motyla. Tunel wybudowano ze względu na coraz częstsze osuwanie się głazów i kamieni na drogę, która przebiega tuż nad brzegiem morza. Jest ona obecnie zamknięta.
Muszę przyznać, iż przejazd przez tunel nie należy do najprzyjemniejszych. Ja jechałam normalnie po ulicy, podczas gdy, kto się boi, może skorzystać z wąskiego chodnika.
CALA DEL PASSO
Dokładnie na wysokości centralnej części tunelu znajduje się CALA DEL PASSO. Można się do niej dostać jedynie zamknietą drogą, położoną nad samym brzegiem morza. Nie jest to jednak do końca bezpieczne. Wjazd na drogę jest ogrodzony z obu stron, ale można na nią wejść na piechotę lub przecisnąć się jakoś rowerem (na własną odpowiedzialność oczywiście). Ja jechałam tą trasą w drodze powrotnej do miasteczka i dałam radę. Dwóch chłopaków próbowało się tam dostać skuterem i z jednej strony im się udało przejechać, z drugiej natomiast nie, w związku z czym musieli zawrócić i jechać przez tunel. Droga jest tu dość wąska i w wielku miejscach leżą na niej rzeczywiście ogromne głazy i kamienie.
Do małej, piaszczysto-kamienistej plaży w zatoce CALA DEL PASSO trzeba zejść w dół. Jest jednak dość stromo i trzeba uważać, bo jest trochę ślisko. Skały w zatoce są bielutkie, a woda zachwyca swym szmaragdowym kolorem i odcieniami turkusu. Można wytrzymać bez butów do kąpieli.
Pamiętam, jak podczas mojej pierwszej wyprawy na Favignanę kąpałam się w tej zatoczce. Był wtedy ogromny upał. Zrobiliśmy tu nasz pierwszy przystanek po CALA AZZURRA. Byłam ugotowana! Być moż dlatego tak bardzo zachwyciło mnie to miejsce. Odświeżyłam się trochę, odpoczęłam, ale później musiałam się wspiąć z powrotem na drogę. I to juz nie było takie fajne.
CALA DEL PRÈVETO
Tuż za tunelem po naszej lewej stronie rozciągają się wspaniałe widoki na zatokę zwaną CALA DEL PRÈVETO. Jest ona bardzo duża i zachwyca swoim modrakowym kolorem z maleńkimi turkusowymi plamkami. Znajduje się daleko od drogi, w związku z czym można ją podziwiać tylko z daleka.
Podczas mojej ostatniej wycieczki na końcu maja, widok na kobaltowe morze urozmaicały złote pola usiane stogami świeżo ściętego siana i pasące się na nich krowy.